• Dziecko przed telewizorem
    rozwój mowy,  wielojęzyczność

    Zróbmy dzieciom cyfrowy detoks!

    W mojej pracy neurologopedy spotykam wielu rodziców dzieci dwu-, trzyletnich, nie zawsze dwujęzycznych, którzy kontaktują się ze mną zaniepokojeni, że ich pociechy mało mówią lub nie mówią wcale.  Po przeprowadzeniu wywiadu i pytaniach dotyczących słuchu zazwyczaj pytam też o kontakt maluchów z nowymi technologiami. Prawie zawsze pada odpowiedź, że dziecko spędza mniej lub więcej czasu przed ekranem. Równocześnie rodzicom często towarzyszy zdziwienie i wątpliwości, czy opóźniony rozwój mowy dziecka może być powiązany z ekspozycją na wysokie technologie. Często padają wówczas słowa: “im wcześniej zacznie się uczyć tym szybciej załapie”, “teraz to podstawa”, “taki jest teraz świat” itp. Tymczasem skutki przedwczesnej ekspozycji na ekrany mogą być opłakane.

    Dlaczego detoks od wysokich technologii jest skuteczny?

    Nasz mózg jest tak skonstruowany, że w jego lewej półkuli zlokalizowany jest ośrodek odpowiedzialny za rozwój mowy. Lewa półkula odpowiedzialna jest również m.in. za myślenie logiczne, rozumienie, analizowanie. Oglądając telewizję czy bawiąc się tabletem małe dzieci nie mogą oderwać wzroku od głośnych reklam, gier, aplikacji, i w ten sposób stymulują swoje mózgi bodźcami prawopółkulowymi. Dochodzi wtedy do sytuacji, kiedy to rozwijająca się szybciej prawa półkul mózgu dominuje półkulę lewą, nie dając jej możliwości równomiernego, harmonijnego rozwoju. Dlatego rodziców niemówiących dwu-, trzylatków najpierw zachęcam do przeanalizowania, ile czasu ich dziecko spędza przed telewizorem lub innymi medium. Kolejnym krokiem jest zalecenie całkowitego odcięcia swoich pociech od ekranów. Teraz zapytacie pewnie czy to działa? I owszem. Z doświadczenia wiem, że rezultaty (nie tylko dla rozwoju mowy) mogą być naprawdę zdumiewające.

    Tylko słowa i zmysły

    Należy pamiętać, że w procesie nabywania systemu/systemów językowych absolutnie żadne urządzenie nie jest w stanie zastąpić kontaktu z żywym słowem i relacją. Gdy mówimy do dziecka, ono nie tylko słyszy ale również widzi. Wraz z przekazem słownym odbiera także nasz nastrój, gesty, mimikę. Pomaga mu to przetworzyć słowa. Dlatego tak istotny jest kontekst sytuacji. Zupełnie inaczej to wygląda, gdy dziecko poznaje świat przez telewizję. Nowopoznane słowa nie są dla niego jednoznaczne i oczywiste. Dźwięki i obrazy zmieniają się bardzo szybko, a niedojrzały jeszcze układ nerwowy nie jest w stanie większości z nich przetworzyć.

    Co za wcześnie to niezdrowo

    Reasumując, telewizor, tablet i smartfon to wrogowie harmonijnego rozwoju (nie tylko) mowy u dzieci, szczególnie w pierwszych latach ich życia. Istnieje coraz szerszy konsensus wśród specjalistów, że małe dzieci, do ukończenia drugiego/trzeciego roku życia nie powinny w ogóle mieć styczności z ekranami! Dotyczy to również telewizora działającego w tle. Szczególnie mocno odradza się rodzicom traktowania urządzeń cyfrowych jako nagrody za zjedzony przez dziecko posiłek, sposobu na nudę czy płacz. Podkreślę jeszcze raz, że jako neurologopeda na co dzień obserwuję negatywny wpływ przedawkowania ekranów u dzieci, co skutkuje problemami nie tylko z opóźnionym rozwojem mowy. Równie często występują: trudności z koncentracją, ograniczona kreatywność, zaburzenia snu, wady wzroku i postawy, braki w komunikacji społecznej, wycofanie, nadpobudliwość czy agresja.