-
Wakacje w Polsce – czy zawsze jest beztrosko?
Czy wiecie, że nie dla wszystkich dzieci polonijnych wakacyjny pobyt w Polsce to wyczekany czas beztroski?
Przyjeżdżając na wakacje do Polski z różnych zakątków świata, dzieci czasem spotykają się z bolesnymi komentarzami dotyczącymi ich umiejętności językowych. „Słabo mówisz po polsku” “Nie rozumiem co mówisz, mów wyraźniej!”, “Co z Ciebie za Polak?” – te słowa, padające czasem z ust dziadków i innych krewnych, potrafią zranić i zniechęcić. Również do Polski i języka polskiego.
Nie tylko dzieci cierpią. Rodzice, słysząc krytyczne uwagi na temat umiejętności językowych swoich dzieci, również odczuwają frustrację i bezradność. Każdy rodzic przecież chce, by jego dziecko było akceptowane i wspierane a nie surowo oceniane i poddawane negatywnym komentarzom.
Dlatego kochani rodzice, pamiętajcie proszę, że Wasze wsparcie jest w tych chwilach najważniejsze! Sposób w jaki reagujecie na komentarze, słowa jakie wypowiadanie w kontekście umiejętności językowych Waszego dziecka mogą w znaczący sposób rzutować na całą drogę prowadzącą do dwujęzyczności zrównoważonej i przyczynić się lub nie, do motywacji posługiwania się językiem polskim.
Dlatego tak ważne jest Wasze pozytywne podejście, chwalenie dziecka za to co już osiągnęło.
Mocno wierzę w to, że każda życzliwość i ciepłe słowo mogą uczynić cud
-
Wakacje w Polsce – o czym pamiętać w kontekście pracy z logopedą online
Przypomniałam sobie dziś o tym, że kiedy jeszcze mieszkałam w Brukseli, to już od Wielkanocy odliczałam dni do wakacji, kiedy to będę mogła spakować swoją rodzinę i wyjechać na dwa miesiące do Polski Zawsze w głowie miałam tysiąc planów na ten czas, chciałam odwiedzić całą rodzinę i wszystkich przyjaciół, odwiedzić lekarzy, odpocząć i nasycić domem i Polską.
Wspominam to dziś z nostalgią, kiedy rozmawiam z rodzicami z całego świata, którym udziela się podobna ekscytacja, a w ich głowie rodzą się plany na nadchodzące tygodnie. Wiem, że dla niektórych z nich to wielka wyprawa (20h w samolocie!!)
Pamiętajcie proszę, że będąc w Polsce warto wykorzystać ten czas na zadbanie o kilka ważnych kwestii w kontekście pracy online z logopedą. A mianowicie – warto :
Udać się do laryngologa. Badanie laryngologiczne jest niezwykle ważne gdy myślimy o terapii logopedycznej. Laryngolog sprawdzi czy nie ma organicznych przeszkód w prawidłowym rozwoju mowy.
Zrobić badanie słuchu. W Polsce dostępne są nowoczesne metody diagnozowania słuchu, które mogą pomóc w wykryciu ewentualnych problemów na wczesnym etapie.
Spotkać się z fizjoterapeutą. Ocena rozwoju ruchowego dziecka i ewentualna terapia i zalecenia mogą wspierać jego ogólny rozwój oraz jakość mowy.
Skonsultować się z logopedą stacjonarnie. Zawsze będę podkreślać, że konsultacje logopedyczne online nie zastąpią badania stacjonarnego. Dlatego zawsze się cieszę, gdy wracacie po wakacjach z informacją zwrotną od logopedy.
Myślę sobie, że wakacje w Polsce dla wielu rodzin polonijnych to nie tylko czas odpoczynku, budowania wspomnień, wzmacniania języka polskiego, i budowania więzi z Polską, ale również wyjątkowa okazja do zadbania o to, czego na co dzień, w krajach przyjmujących nam brakuje
-
No ale skąd u mojego dziecka ta dysleksja? (część I)
O dysleksji dużo już powiedziano i napisano. Nie tak dawno, często słyszałam, że “teraz to jest na nią moda”. W rozmowach ze znajomymi nauczycielami często przedziera się się nutka irytacji – dysleksja ma bowiem również złą prasę. Kojarzy się z zaświadczeniami, które teoretycznie mają mają pomóc uczniowi w osiąganiu celów dydaktycznych. W praktyce bywa różnie. Pracując online z uczniami polonijnymi, bądź stacjonarnie z dziećmi polskojęzycznymi w Gniazdo Specjalistyczne Centrum Mamy Taty i Dziecka, niejednokrotnie miałam z nią do czynienia. Dysleksja przekłada się bowiem na różne formy komunikacji językowej – czytanie, pisanie i pisownię.
To co dla mnie istotne i na co chciałabym zwrócić uwagę rodziców, to fakt iż dysleksja nie pojawia się znienacka u dziecka rozpoczynającego edukację szkolną. Czynniki ryzyka dysleksji możemy zaobserwować już w pierwszym roku życia. Wczesna, wielospecjalistyczna diagnoza, warunkuje powodzenie terapii.
Na początek warto wiedzieć, że “cały ryzyka pakiet DYS-” (czyli dysleksja, dysortografia i dysgrafia) jest prawdopodobny:
u osób, u których w rodzinie występowałą dysleksja (rodzice, rodzeństwo, wujostwo ucznia borykało się z trudnościami o podobnym typie),
u dzieci, które pochodzą z nieprawidłowo przebiegających ciąż i porodu,
u dzieci, w których rozwoju obserwujemy nieprawidłowości psychomotoryczne.
Rzecz jasna, mówiąc o ryzyku dysleksji nie mówimy tylko i wyłącznie na podstawie pojedyńczych objawów. Zawsze jednak powininny one wzmagać naszą czujność
Zarazem rodziców jak i terapeutów.
Poniżej, na podstawie wieloletnich badań prof. Marty Bogdanowicz, przedstawiam listę symptomów, które zwiastują wystąpienie trudności o charakterze dysleksji. Jak widzimy, są już widoczne bardzo wcześnie.
Wiek niemowlęcy: (pierwszy rok życia)
Motoryka duża – opóźniony lub nietypowy rozwój. Mam na myśli dzieci, które nie raczkują lub mało raczkują, słabo utrzymują równowagę. Dzieci mające obniżone napięcie mięśniowe. Ich pozycja ciała podczas leżenia i siedzenia jest asymetryczna. Dzięki Bogu, coraz więcej jest fizjoterapeutów, których świadomość wnikliwość i skrupulatność pracy terapeutycznej pozwala na uchwycenie tych trudności we wczesnym stadium i za pomocą rzetelnej pracy z rodziną, są w stanie skorygować nieprawidłowe wzorce. Pomimo, iż nie pracuję z dziećmi do drugiego roku życia, mam to szczęście, że mogę przyglądać się pracy moich koleżanek z Gniazdo Specjalistyczne Centrum Mamy Taty i Dziecka. Dlatego, wiem, że już w pierwszych tygodniach życia, można wychwycić powyższe symptomy i skierować terapię na właściwe tory.
Wiek poniemowlęcy (2-3 lata)
Tutaj ważnym jest przyglądanie się zarówno motoryce dużej jak i małej. Dzieci z ryzyka dysleksji to te, które zaczynają później chodzić i biegać. Mają trudności z utrzymaniem równowagi. Dzieci, które w tym wieku są mało zręczne i nieporadne w samoobłudze (n.p. podczas jedzenia łyżką). Zawsze, ale to naprawdę zawsze, należy przyglądać się rozwoju dziecka, które zaczyna mówić później niż zakłada to norma rozwojowa. Mam tutaj na myśli dzieci, które nie łączą dwóch elementów w zdanie w wieku 24 miesięcy, nie używają zdań złożonych po trzecich urodzinach.
Pamiętajmy o tym! Bądźmy uważni!
O symptomach dostrzegalnych w wieku przedszkolnym i szkolnym, napiszę w następnej części.
C.D.N.
( na podstawie Skali Ryzyka Dysleksji M.Bogdanowicz)
-
Wyrażenia dźwiękonaśladowcze
Niezależnie od tego, czy to w stacjonarnej pracy logopedycznej, czy też podczas zajęć online, na których wspieram rozwój mowy dzieci polonijnych z całego świata – wyrażenia dźwiękonaśladowcze regularnie pojawiają się w mojej pracy. I to nie tylko dlatego, że bardzo lubię zwierzęta. Wykorzystuję je w pracy z dziećmi wielojęzycznymi, z opóźnionym rozwojem mowy, z zaburzeniami komunikacji językowej, autyzmem, wadami wymowy czy też z niedosłuchem. Dlaczego zatem są tak uniwersalne?
Przyglądając się naturalnemu rozwojowi mowy dziecka, widzimy, że wyrażenia dźwiękonaśladowcze (onomatopeje) zazwyczaj występują jako pierwsze. Pojawiają się już około pierwszego roku życia. Wsłuchując się w otaczający świat, dziecko próbuje naśladować dźwięki zwierząt, przedmiotów lub innych urządzeń. Jest to pomost do kolejnych komunikatów werbalnych. Ponadto, u dziecka wyzwalają się reakcje językowe, które mają na celu spontaniczne nadawanie komunikatów. Zabawa wyrażeniami dźwiękonaśladowczymi to doskonałe ćwiczenie kształcące słuch fonematyczny oraz pamięć słuchową. Dziecko uczy się na kojarzyć dźwięk z obrazkiem lub przedmiotem. Ponadto to bardzo solidny trening aparatu artykulacyjnego, który przygotowuje małego człowieka, do poprawnej wymowy słów.
Dla dzieci, u których z jakiegoś powodu rozwój mowy jest opóźniony, ważnym jest, by rozwijać umiejętność posługiwania się onomatopejami. Ponadto, badania wykazały, że używanie onomatopei, podczas mówienia do małych dzieci, jest pomocnym w rozwoju mowy. Wyrażenia dźwiękonaśladowcze są dla dzieci atrakcyjniejsze i zwykle lepiej reagują słysząc te dźwięki. Zazwyczaj, podczas zabawy wyrażeniami dźwiękonaśladowczymi, dorosły zmienia barwę swojego głosu, co okazuje się być bardziej angażującym dla dziecka.
Jeśli zatem chcesz pomóc swojemu dziecku w rozwoju mowy, używaj wyrażeń dźwiękonaśladowczych, by opisywać sytuacje dnia codziennego. Przykłady – widząc przejeżdżający samochód powiedz : “auto – brum, brum”. Gdy dziecko patrzy na Ciebie jak kroisz cebulę powiedz: “kroję cebulę – ciach, ciach”. Kiedy huśtasz dziecko na huśtawce powiedz:” huśtamy się – huśtu, huśtu”, a kiedy zobaczycie kurę, powiedz – “kurka – ko, ko, ko”.
Powtarzaj słowa kilka razy, dziecko uczy się szybko poprzez Twoje powtórzenia. Nie bój się zmiany tonu swojego głosu, ekperymentuj, zmieniaj go na taki, który dla dziecka jest najbardziej atrakcyjnym.
Wyrażenia dźwiękonaśladowcze są doskonałym sposobem na ćwiczenia rozwijające umiejętności komunikacyjne dziecka. Są uniwersalne, bo sprawdzają się i w gabinecie logopedycznym jak i w każdej sytuacji dnia codziennego. Są atrakcyjne dla dzieci, ale także i dla dorosłych. Występują we wszystkich językach świata.
Polskie miau i hau w innych językach, zaprezentują Wam moje kochane zwierzaki: pies Andrus i kot Guzik;-).
-
Latająca Poradnia – projekt, który otwiera oczy i serca
Jest taki projekt, który już kolejny raz, przez kilka miesięcy wyznacza tempo i rytm mojego prywatnego i zawodowego życia. Ponownie mam bowiem zaszczyt być koordynatorem projektu Latająca Poradnia, który od 2016 roku realizowany jest przez Ośrodek Rozwoju Polskiej Edukacji za Granicą (ORPEG). Inicjatywa ta jest szczególnie bliska mojemu sercu, ponieważ w centrum stawia dzieci szkół polonijnych na całym świecie.
W 2016 roku po raz pierwszy specjaliści z Polski przylecieli do Belgii, by w sposób niemalże heroiczny diagnozować uczniów polskiej sekcji Szkoły Europejskiej w Brukseli oraz Polskiej Szkoły w Leuven. Postawa dr Izabeli Grzankowskiej z Uniwersytetu w Bydgoszczy, zespołu krakowskiej Logomotywy – Izabeli Bodek i Aleksandry Chowaniec oraz terapeutów integracji sensorycznej (SI) Weroniki Iwanek – Midor oraz Moniki Wrony była godna podziwu i inspirująca. To m.in. właśnie ich zapał, rzetelność i profesjonalizm sprawiły, że w bieżącym roku zespół specjalistów Latającej Poradni liczy prawie 40 osób, a liczba dzieci skonsultowana przez nich na całym świecie przekroczyła już 1000.
Wymagający rok 2020
W 2020 r., gdy świat borykał się z pandemią koronawirusa działania Latającej Poradni trzeba było przenieść do internetu. To, co początkowo wydawało się niemożliwe przyniosło wiele pozytywnych efektów. Oczywiście każdy ze specjalistów biorących udział w projekcie ma świadomość, że nic nie zastąpi kontaktu z pacjentem twarzą twarz. Konsultacje online, zwłaszcza fizjoterapeutyczne i SI niejednokrotnie spotykały się z sceptycyzmem. Niemniej jednak jesteśmy przekonani, że konsultacje metodą online w wydaniu Latającej Poradni sprawdziły się, co potwierdzają reakcje rodziców i dyrektorów szkół polonijnych. Specjalistom biorącym udział w projekcie udało się wypracować procedury i standardy postępowania psychologicznego, logopedycznego i fizjoterapeutycznego tak, aby spotkania online z pozwoliły na rzetelne zgłębienie problemów dziecka. W ramach edycji 2020 odbyło się ponad 1000 spotkań online z rodzinami polonijnymi. Były to z pewnością rozmowy, które nas specjalistów również bardzo rozwinęły. Dla mnie osobiście były też przypomnieniem, z jaką bezsilnością, związaną z brakiem dostępu do specjalistów borykają się rodzice dzieci polonijnych. Spotkania te tylko utwierdziły mnie też w przekonaniu o potrzebie dalszych działań w tym obszarze. Efektem pracy specjalistów były raporty podsumowujące dla rodziców i nauczycieli, zawierające rekomendacje, wskazówki, propozycje ćwiczeń i rady, z których rodzice mogą czerpać w warunkach domowych.
Edycja 2021 – znów działamy!
We wrześniu b.r. ORPEG rozpoczął kolejną edycję projektu, który obecnie realizowany jest w szkołach w Europie i w Azji. Projekt w każdej ze szkół rozpoczyna się od spotkania z Kadrą Pedagogiczną. Ma na celu zapoznanie dyrekcji i nauczycieli z procedurami konsultacji. Jest też okazją do tego, by specjaliści poznali specyfikę kraju i szkoły, z której dziećmi będą się spotykać w kolejnych tygodniach. To cenne spotkania i wartościowe rozmowy ze wspaniałymi ludźmi, którzy często cały swój wolny czas i energię wkładają w to, by przekazywać młodym ludziom to co w Polsce najpiękniejsze i najcenniejsze. Robią to z pasją i oddaniem godnym podziwu. I to właśnie podczas tych spotkań utwierdzamy się jak ważnym projektem jest Latająca Poradnia. Niemal w każdej ze szkół mogliśmy usłyszeć jak dużym problem jest brak specjalistów. Ponadto rodzice często są zagubieni, gdy słyszą od nauczycieli w kraju przyjmującym, że należy ograniczać ekspozycję na język polski i mówić do dziecka tylko w miejscowym języku. Takie wiadomości z jednej strony przygnębiają, lecz z drugiej motywują do pracy.
Podziękowania
Realizacja tak ważnego projektu nie byłaby możliwa, gdyby nie osoby, którym chcę teraz wyrazić moją wdzięczność. Przede wszystkim dziękuję mojemu mężowi i synom za ich cierpliwość, wsparcie i zrozumienie. Wyrazy wielkiego uznania kieruję w kierunku dr Izabeli Grzankowskiej oraz Izabeli Bodek, bez których projekt by nie powstał. Dziękuję za Waszą bezinteresowność, rzetelność i poświęcenie. Dziękuję również profesorowi Mirosławowi Michalikowi za jego lingwistyczne wsparcie merytoryczne, cenne rady, inspirację i nieustanną wiarę w nasze możliwości. Podziękowania należą się też wszystkim wspaniałym specjalistom zaangażowanym w projekt, z wielu miejsc i ośrodków od południa po północ kraju. Doceniam Waszą ciężką pracę, każdą konsultację i zaufanie.
To właśnie dzięki ludziom jak Wy świat może zmieniać się na lepsze, a z małych marzeń powstają wielkie rzeczy!
kjj
kkjk
-
Kim jestem i jak zostałam logopedą polonijnym?
Witam serdecznie na moim blogu. W swoim pierwszym poście spróbuję powiedzieć coś więcej o sobie oraz o tym jak postanowiłam zostać logopedą polonijnym.
Sztuki jaką jest logopedia uczyłam się podczas studiów magisterskich na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie. Jeszcze w czasie ich trwania wyjechałam na stypendium do Brukseli, gdzie przez rok studiowałam na tamtejszym uniwersytecie. Etap ten zapoczątkował moją przygodę z wielojęzycznością. To tam po raz pierwszy zetknęłam się z Polonią i stawiałam pierwsze kroki jako logopeda polonijny. Tam też cieszyłam się z pierwszych terapeutycznych sukcesów oraz martwiłam niepowodzeniami.
Praca w polskiej sekcji Szkoły Europejskiej nr 1 w Brukseli (EEB1), współpraca z Punktem Konsultacyjnym przy Polskiej Misji Katolickiej oraz z polskimi ośrodkami dydaktycznymi w Leuven, były niewątpliwie cennymi etapami kształtującymi mnie nie tylko jako terapeutę ale i człowieka. W 2017 r. ukończyłam również podyplomowe studia neurologopedyczne prowadzone przez Collegium Medicum UJ oraz Zakład Neurolingwistyki Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. W 2018 r., po 10 latach pobytu w Belgii wróciłam do domu. Obecnie mieszkam w swej rodzinnej, górskiej miejscowości na południu Polski. Pracuję jako neurologopeda w Ośrodku Rehabilitacyjno-Edukacyjno-Wychowawczym oraz w Punkcie Wczesnego Wspomagania Rozwoju w Ustroniu. Miejsce to jest niewątpliwie niepowtarzalne. Nigdy wcześniej dotąd nie spotkałam tylu wspaniałych, mądrych, kreatywnych i inspirujących osób w jednym miejscu. Jestem wdzięczna za to, że mogę wśród nich przebywać i od nich się uczyć.
W drugiej połowie 2020 wzięłam udział w projekcie “Latająca Poradnia – online” organizowanym przez Ośrodek Rozwoju Polskiej Edukacji Za Granicą (ORPEG). Jego celem było przeprowadzenie konsultacji – w związku z pandemią w trybie online – logopedycznych, psychologicznych, oraz fizjoterapeutycznych. W ramach projektu przebadane zostało blisko 1000 dwu- i wielojęzycznych dzieci z wielu krajów świata. Doświadczenie to przypomniało mi o potrzebach rodzin polskojęzycznych mieszkających poza granicami naszego kraju. Pokazało również, że dwujęzyczność, z całym swoim bogactwem jest także taką sytuacją w życiu młodego człowieka, w której musimy być wyjątkowo uważnymi.
Osoby wychowujące dzieci za granicą doskonale zdają sobie sprawę z trudności z dostępem do logopedy polskojęzycznego. Najczęściej jest to możliwe jedynie przy okazji urlopu czy wakacji w kraju. Problem ten dodatkowo pogłębiła pandemia COVID19. Tymczasem regularność spotkań z logopedą jest kluczowa z punktu widzenia wyników terapii.
Mam nadzieję, że uda mi się Państwa przekonać, że konsultacje online ze mną mogą pomóc w pokonywaniu trudności językowych Twojego dziecka.