Wakacyjna Polecajka – B. Gawryluk, „Teraz tu jest nasz dom”
O wojnie rozgrywającej się za naszą wschodnią granicą w Polsce słyszymy niemal codziennie. Powoli przyzwyczajamy się do dramatów ludzi, którzy zostawili wszystko i postanowili rozpocząć nowe życie w naszym kraju. Dzięki niemalże heroicznej pracy, którą wykonuje Fundacja SOK, miałam okazję brać udział w wielu warsztatach dotyczących wsparcia psychospołecznego rodzin z Ukrainy. Dzięki temu poznałam wielu inspirujących ludzi zaangażowanych w sprawy uchodźców, a także i tych, którzy naszego wsparcia bardzo potrzebują.
Nie wiem jak to się stało, że dopiero dziś sięgnęłam po książkę autorstwa Barbary Gawryluk p.t. „Teraz tu jest nasz dom”. Bardzo gorąco zachęcam do jej lektury i rozmowy na jej temat z dziećmi w wieku wczesnoszkolnym.
Narratorem książki jest chodzący do trzeciej klasy Roman. Wraz ze swoją rodziną, przybył do Polski z Doniecka uciekając przed wojną. Jego rodzina znajduje schronienie w ośrodku dla uchodźców w Rybakach koło Olsztyna (i tutaj moje serce szeroko się uśmiechnęło, ponieważ zarówno Rybaki jak i ośrodek są mi bardzo dobrze znane, a załączone do tekstu zdjęcie, zostało wykonane przeze mnie właśnie w Rybakach).
W książce opisane są ich zmagania takie jak nauka języka polskiego, aklimatyzacja w polskim systemie oświaty, borykanie ze swoimi emocjami i tęsknotą za Domem. Widzimy cały wachlarz zachowań, które mogą być reakcją na stres. Brat Romana, Mikołaj początkowo nie odzywa się do nikogo w szkole. Prowadzi to do sytuacji, w której inni, łącznie z nauczycielką, myślą, że nie mówi (chcąc nie chcąc temat mutyzmu wybiórczego i logofobii w dwujęzyczności sam się nasuwa). Książka pokazuje również, że nie każdy z kim spotyka się rodzina Romka jest otwarty i życzliwy. Dzieciom trudno jest zrozumieć, dlaczego babcia i dziadek zostali w Doniecku. Nie rozumieją słów mamy, która tłumaczy, że starych drzew się nie przesadza. Bardzo tęsknią. Uczą się, że teraz tu jest ich Dom.
Autorce, pani Barbarze Gawryluk udało się w przystępny sposób przedstawić młodym czytelnikom dramat wojny. Historia opisana w książce jest prawdziwa, chociaż imiona bohaterów i niektóre fakty są zmienione. Doskonałym uzupełnieniem są ilustracje pana Macieja Szymanowicza.
Fragmenty książki:
„Niedawno widziałam czołgi, rakiety i żołnierzy z karabinami. Uciekaliśmy w nocy między płonącymi domami. Wtedy się bałem. Dlatego was się wcale nie boję. Boję się wojny, strzałów i wybuchów”.
„Nie wiadomo, co tam jeszcze będzie się dziać, bo ta wojna to nie film, to nie zabawa, to nie gra komputerowa. Ta wojna jest prawdziwa. Teraz tu jest nasz dom”.